SZYBKI KONTAKT

ASPEKT - Centrum Diagnozy i Terapii Dziecka i Rodziny

  • ul. Ryżowa 45a lok. 102
    02-495 Warszawa 
  • tel.: 605571268
    (Proszę o sms - oddzwaniam)
  • e-mail: kontakt

Kobiece A-spekty - Blog

2021-07-01
Czy osoby w spektrum autyzmu unikają kontaktu wzrokowego, czyli dlaczego zostałam psychologiem.
Czy osoby w spektrum autyzmu unikają kontaktu wzrokowego, czyli dlaczego zostałam psychologiem.
Kategoria:   kobiece a-spekty

Powszechnie przyjmuje się, że osoby w spektrum autyzmu unikają kontaktu wzrokowego, ponieważ patrzenie w oczy to dla niektórych z tych osób doświadczenie wysoce stresujące. Z rożnych przekazów osób w spektrum możemy dowiedzieć się także, że czasami odczuwają kontakt wzrokowy, nie tylko jako duży dyskomfort ale czasami nawet ból. Czy tak jest zawsze? Jak to w spektrum, bywa różnie.

Nie ulega wątpliwości, że kontakt wzrokowy jest bardzo ważny w życiu społecznym. Przede wszystkim jest jedną z kluczowych umiejętności w rozwoju społecznym. Kilkumiesięczne neurotypowe niemowlęta obserwują dłużej oczy swoich rodziców niż inne części ich twarzy. Poprzez kontakt wzrokowy dzieci uczą się:

  • rozpoznawania twarzy,
  • rozpoznawania mimiki i odczytywania emocji.
  • komunikacji,
  • dzielenia wspólnego pola uwagi.

Patrzenie w oczy podczas rozmowy pozwala okazać zainteresowanie oraz skoncentrować uwagę na rozmówcy, jego brak może być rozumiany jako ignorowanie, brak zainteresowania. Twarz przekazuje sygnały niewerbalne, których obserwacja ułatwia rozumienie rozmówcy i odczytanie, co ma na myśli oraz jak się czuje.

Podczas mówienia twarz osoby mówiącej nieustannie porusza się a wiele minimalnych ruchów sygnalizuje emocje i intencje. Przez nawiązanie kontaktu wzrokowego monitorujemy proces komunikacji. Osoby neurotypowe odbierają takie drobne informacje, błyskawicznie przetwarzając je bez zbędnej analizy – korzystają bowiem z naturalnie zgromadzonych zasobów – bazy danych o tym, jak interpretować każdy ruch i grymas na twarzy. Sposób myślenia i postrzegania osób z autyzmem sprawia, że monitorowanie tak złożonego procesu jest stresujące i pochłania całą uwagę – osoby z ASD nie potrafią bowiem w sposób naturalny budować bazy danych informacji o zachowaniach ludzkich. Osoby neurotypowe wyposażone są w swoisty system uczący się (machine learning) który poprawia się/zmienia automatycznie poprzez doświadczenie, czyli ekspozycję na dane. Osoby w spektrum autyzmu muszą wykonać tę pracę świadomie.

No właśnie, zzy świadomie oznacza gorzej? Z pewnością oznacza „trudniej” i z większym wysiłkiem. No i przez uświadomienie sobie swojej trudności i chęć zrozumienia.

Zdradzę przy tej okazji dlaczego zostałam psychologiem. Nierozumienie zachowań ludzi (bo przyzna to chyba każdy, że ludzie nie są do końca przewidywalni i bardzo często zachowują się nielogicznie) sprawiło, że dość szybko zrozumiałam iż muszę baczniej obserwować i nieustannie analizować te zachowania by móc rozumieć o co chodzi. Najpierw metodą prób i błędów sprawdzałam w jaki sposób moje zachowania, w odpowiedzi na zachowania innych, wpływają na reakcje innych osób. Szybko odkryłam, że patrzenie w oczy lub w okolice oczu powoduje, że nawet jak nie wiem o co chodzi, o czym ktoś mówi i czego ode mnie chce, to jest do mnie przyjaźnie nastawiony i skłonny wyjaśnić swoje oczekiwania. Należałoby przy tym dodać, że warto się w tej sytuacji uśmiechać...  Później szukałam świadomie źródeł wiedzy na temat zachowań ludzkich. Była więc pedagogika, psychologia, socjologia… Po drodze jeszcze matematyka i informatyka. I właśnie matematyki i informatyka w połączeniu z  psychologią i socjologią pozwoliły mi nauczyć się funkcjonowania w świecie ludzkich zachowań.  Przy okazaji moich poszukiwań odkryłam książkę Rogera C. Schanka i Roberta P. Abelsona: “Scripts, Plans, Goals, and Understanding. An Inquiry Into Human Knowledge Structures” , o której jeszcze z pewnością napiszę.

Wracając do kontaktu wzrokowego. Używałam go zawsze w dużych dawkach od wczesnego dzieciństwa. Czasami było to niekomfortowe… dla innych. Zawsze jednak niezmiennie bardzo go potrzebowałam by zdobywać dane do analizy zachowania osób w moim otoczeniu. Czeto słyszałam anegdotki z mojego dzieciństwa, jak to w wielu sytuacjach obserwowałam inne osoby – byłam dzieckiem, które nieustannie czemuś się przyglądało. Same póżniejsze studia – psychologia, socjologiai i pedagogika nie były wystarczające. Uwielbiałam, już podczas studiów, wszelkie praktyki, staże – mogłam bezkarnie obserwować ludzi i zadawać pytania. Uwielbiałam poruszać się wśród ludzi (najchętniej na otwartej przestrzeni, bo centrów handlowych i tym podobnych miejsc, gdzie w zamkniętym pomieszczeniu, nawet dużym jest zgromadzonych wiele osób - nie lubię) i jeździć komunikacją miejską, gdzie również prowadziłam swoje obserwacje. Zawsze zajmowałam i zajmuję miejsce z przodu sali podczas zajęć, wykładów - muszę widzieć i obserwować osobę mówiącą.Dlatego zdalna nauka – szkolenia, kursy itp. nie są dla mnie – tak wiele informacji dotyczącej przekazu umyka. Często nie wiem w takich sytuacjach, o czym ktoś mówi a utrzymanie uwagi na statycznym (jednak) obrazie na komputerze, męczy mnie bardzo szybko.

Psycholgia stała się więc wymarzonym dla mnie zawodem. Wiele uczę się od pacjentów. Bardzo dużo zawdzięczam dzieciom, z którymi pracuję – dzieci i ich reakcje są autentyczne, wynikają zazwyczaj z łatwo obserwowanych (logicznych)  potrzeb, często werbalizowanych wprost lub logicznie wypływających z konkretnych sytuacji.

Tak więc nie wszystkie osoby w spektrum autyzmu unikają kontaktu wzrokowego. Tu bardziej diagnostyczna jest ocena adekwatności tego kontaktu. Mój kontakt wzrokowy jest momentami nieadekwatny – nadmierny, przenikliwy. Chyba, że prowadzę właśnie obserwację ;-) co wynika z mojej pracy. Są także momenty, kiedy jestem zmęczona i przestymulowana – wówczas unikam kontaktu, patrzę obok lub nad osobą. Ale tych momentów jest znacznie mniej. Trening czyni mistrzem…